piątek, 26 czerwca 2015

DIANA F+ LOMO, czyli analogowy instagram

Dziś prezentacja aparatu, która od zawsze wzbudzał wiele kontrowersji. Jedni twierdzą, że to nieprzydatna, ale ładna zabawka, a inni zakochują się w spontanicznych efektach jaki daje Diana F.

Diana to plastikowy aparacik, który pracuje na filmach typu 120 (średni format), a także na 35mm po zastosowaniu adaptera. Są też mniejsze wersje Diany, które pracują tylko na filmie małoobrazkowym.  Używałem tego aparatu do codziennych zdjęć, traktując go jako mój prywatny analogowy instagram i dokumentując życie codzienne oraz ciekawe rzeczy, które wpadły mi w oko. Dodam tylko, że jestem człowiekiem nieco znudzonym mnogością cyfrowych możliwości, które i tak nie są nawet w połowie tak estetyczne jak to, co daje chemia światłoczuła.






Diana powstała w latach 60s w Hong Kongu, z założenia miał być to tani prezent, który można było komuś podarować. Przez lata zyskał taką popularność, że firma Lomography zdecydowała się wznowić jego produkcję w postaci różnych edycji limitowanych, które dziś możecie kupić w dobrych sklepach lomograficznych i na lomography.com.

Diana, obok Holgi, Ami 66 i innych podobnych konstrukcyjnie modeli, to aparat, który daje ciekawe, spontaniczne efekty wizualne wynikające z ułomności mechanizmu i optyki. Plastikowy obiektyw daje różne glicze w postaci kolorowych plam światła dzięki zastosowaniu plastikowej soczewki. Poniżej zamieszczamy kilka zdjęć znalezionych w internecie, zrobionych tym aparatem.








Jeśli jesteście zainteresowani tym aparatem zapraszamy do licytacji od złotówki, bez ceny minimalnej. Aukcja ma charakter grzecznościowy i ma na celu szerzenie zajawki na taką fotografię. Zapraszamy. :)

2 komentarze:

  1. Właśnie odnalazłam aparat mojego dziadka i mam zamiar dokupić do niego kliszę. Mój kolega jest wielkim fanem lomo i jego zdjęcia naprawdę mają urok.

    OdpowiedzUsuń
  2. Również mam dwa stare aparaty w domu, niestety nie działają ale żal wyrzucić :(

    OdpowiedzUsuń